Nowe "wynagrodzenie" za urodzenie dziecka. Już na biurku u prezydenta Nawrockiego

- W Polsce pogłębia się kryzys demograficzny – w pierwszym półroczu 2025 r. liczba urodzeń spadła o ponad 10 tys., a współczynnik dzietności obniżył się do 1,04
- 11 sierpnia 2025 r. do Kancelarii Prezydenta trafiła petycja postulująca wprowadzenie comiesięcznego wynagrodzenia dla kobiet za urodzenie dziecka
- Świadczenie miałoby wynosić od 2 333 zł za jedno dziecko do 9 332 zł za czworo, z możliwością dalszego wzrostu przy większej liczbie dzieci
- Pomysł zakłada też, że świadczenie stanie się podstawą emerytury, co ma chronić kobiety, które całe życie poświęciły wychowaniu dzieci i nie wypracowały własnych świadczeń
Dane Głównego Urzędu Statystycznego oraz analizy międzynarodowych instytucji demograficznych wskazują na pogłębiający się kryzys dzietności w Polsce. W pierwszym półroczu 2025 r. liczba urodzeń była o ponad 10 tys. niższa niż rok wcześniej, a współczynnik dzietności TFR spadł do poziomu 1,04. Jeszcze w 2020 r. wynosił 1,45. To oznacza, że coraz mniej kobiet decyduje się na macierzyństwo.
11 sierpnia 2025 r. do Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego wpłynęła petycja nr 1/08/2025, postulująca wprowadzenie wynagrodzenia dla każdej kobiety, która urodzi dziecko. Autor wskazuje, że świadczenie powinno być niezależne od już funkcjonujących programów, takich jak 800 plus, a jego wysokość powinna być powiązana z płacą minimalną.
Propozycja opiera się na aktualnej płacy minimalnej, która od stycznia 2025 r. wynosi 4 666 zł brutto.
Wysokość miesięcznego wsparcia uzależniona byłaby od liczby dzieci:
- 2 333 zł – za jedno dziecko (50 proc. płacy minimalnej)
- 4 666 zł – za dwoje dzieci (100 proc. płacy minimalnej)
- 6 999 zł – za troje dzieci (150 proc. płacy minimalnej)
- 9 332 zł – za czworo dzieci (200 proc. płacy minimalnej)
Co istotne, petycja nie wskazuje górnego limitu. Można więc przypuszczać, że świadczenie miałoby rosnąć wraz z każdym kolejnym urodzonym dzieckiem.
Autor petycji podkreśla, że proponowane wynagrodzenie nie tylko zapewniałoby bieżące wsparcie finansowe, ale mogłoby również stać się podstawą do naliczania emerytury w przyszłości. To szczególnie ważne w przypadku kobiet, które poświęcają życie wychowaniu dzieci i nie mają możliwości wypracowania własnych świadczeń emerytalnych.
Przywołany został przykład rodziny, w której matka czworga dzieci dziś nie pobiera żadnej emerytury, ponieważ całe życie zajmowała się domem. Jej mąż otrzymuje 3 300 zł świadczenia, co nie wystarcza na koszty życia i leczenia.
Na razie to jedynie postulat obywatelski, ale sam fakt złożenia go na biurku prezydenta otwiera drogę do ewentualnej inicjatywy ustawodawczej. Wobec stale spadającej liczby urodzeń i niekorzystnych prognoz demograficznych, rządzący mogą zostać zmuszeni do wdrożenia odważnych rozwiązań.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia